Sandomierskie Byki - Transdźwig

Do przewidzena było, że ten mecz nie będzie obfitował w wiele bramek. Żelazna dyscyplina z jednej i drugiej strony, doświadczeni zawodnicy i walka z obu stron spowodowała, że byliśmy świadkami meczu dla piłkarskich koneserów. Drużyna Byków od początku spotkania narzuciła swój styl gry i utrzymywała się przy piłce. Graczom Transdźwigu specjalnie to nie przeszkadzało i koncentrowali się na grze defensywnej i wyprowadzaniu kontr. Z obu stron aktywni w ofensywie Sadok i Adamczyk oraz Kabata i Leptacz po stronie rywala, ale za każdym razem górą wychodzili bramkarze obu drużyn. Z każdą kolejną minutą zawodnicy z Sandomierza co raz bardziej spychali do defensywy obronę Transdźwigu, która wyraźnie odczuwała skutki takiej nawałnicy. Słowa uznania należą się duetowi Stępień i Stala, którzy byli zaporą nie do przejścia. Jednak na największe słowa uznania w tym meczu zasługuje bramkarz - Maciej Konieczny. Jego fantastyczne interwencje czasami wręcz w niemożliwych sytuacjach do obrony powodowały tylko jęk zawodu po stronie rywala, który co raz bardziej grał nerwowo. Niestety dla ekipy rodem ze Stalów, w ostatniej minucie meczu Adamczyk dopiął swego i jeden jedyny raz pokonał w tym meczu Koniecznego. Prawdziwa dramaturgia, brawa dla obu zespołów za walkę i dobry piłkarski mecz.